sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 2

-Powinna wiedzieć, Bellatix! - Powiedział stanowczo Rudolf.

-Ale ona ma dopiero 16 lat!

-Tym bardziej! Zostały jej 2 lata!

-Dobrze, Rudolfie. Jutro wyślę jej list.

-Mam nadzieję że to zrozumie.

-Ja się martwię co pomyślą inni na wieść, że ona jest naszą córką.

                                                 ***

Hermiona szła w stronę wagonu dla Ślizgonów. Szukała Zabiniego, żeby się spytać czy powiedział reszcie. Szybko go znalazła. Otworzyła drzwi od przedziału i zwróciła się w stronę Diabła.

-Hej Blaise, możemy porozmawiać?

-Hej Miona, Jasne.

-Miona?! Ty się odzywasz do tej szlamy? - Jak zwykle Malfoy musiała dorzucić swoje zdanie. dopiero teraz rozejrzała się po przedziale. Siedzieli tam; Theodor Nott, Pansy Parkinson, Siostry Greengrass, Vincent Crabbe, Gregory Goyle, Draco Malfoy i Blaise.

-Jeśli chcesz wiedzieć to ona jest ... - Chciał powiedzieć, ale hermiona mu przerwała. 

-Choć Blaise, muszę ci coś ważnego powiedzieć. - powiedziała stanowczo i ostro. najwyraźniej nie chciała, żeby dokończył. On chyba to zrozumiał bo bez słowa wyszedł za nią. Hermiona poszukała wolnego przedziału i znalazła niedaleko w wagonie dla Ślizgonów. Weszli i Hermiona od razu zaczęła.

-Na razie nic im nie mów. to będzie niespodzianka. Chcę zobaczyć minę Malfoy`a. I jeszcze coś - Powiedziała po czym po czym powiedziała niemal szeptem. - I jeśli ktoś się dowie o moim nazwisku to pożałujesz, rozumiesz?

-Aż tak ci zależy na tej niespodziance?

-Tak, miny tych Ślizgońskich wywłok; Parkinson i Greengrass są bezcenne. - Powiedziała po czym ruszyła do przedziału. Po drodze pogadała z Luną i Padmą. Gdy weszła w środku wszyscy byli ubrani w szaty Gryffindoru. Hermiona narzuciła na siebie szaty Hogwartu bez plakietki, z którego domu jest. Gdy dojechali Hermiona usłyszała znany jej głos Hagida;

-Pirszoroczni do mnie! Do mnie pirszoroczni! - Hermiona przywitała się z Hagridem i wsiadła do powozu prowadzonego przez dla niektórych niewidzialnych testrali. Pod zamkiem podeszła do mnie profesor McGonagall;

-Witam, panno Gra ... Lestrange. Proszę poczekać pod salą aż do końca przydziału pierwszorocznych.

-Tak jest, pani profesor. - Powiedziała i stanęła pod wielką salą. Gdy wszyscy pierwszoroczniacy zostali przydzieleni głos zabrał dyrektor;

-A teraz poprosimy do ponownego przydziału pannę Hermionę Lestrange. - Wszyscy na sali zamarli. Głównie z powodu nazwiska. Myśleli że się przesłyszeli. Hermiona pewnym i zdecydowanym krokiem w stronę tiary przydziału. Jedni patrzyli na nią ze strachem, inni z uznaniem a w przypadku większości chłopaków z pożądaniem. Wśród tych spojrzeńbyło spojrzenie pewnego rudego bliźniaka Freda. Dziewczyna była piękna, inteligentna, wysportowana, zgrabna, ale też przebiegła i mściwa. Wiedziała że mino swego pochodzenia przyjaciele z Gryffindoru nadal będą ją wspierać.  Usiadła na stołku i wyczekiwała. Po 5 sekundach tiara zaczęła mówić.

-Więc ponownie się spotykamy. Widzę zmiany w tobie. Nie jesteś już tą samą dziewczyną sprzed 5 lat. Więc już wiem! SLYTHERIN! - Wszyscy Ślizgoni cieszyli się bardziej niż Gryffindor do dostaniu pucharu domów. Hermiona usiadła obok uśmiechniętego Blaise`a. naprzeciwko Malfoy`a.

-I co? Opadła troszkę szczęka? - Spytała zadowolona na co Blaise się zaśmiał. Przez całą ucztę rozmawiała z Blaise`m. Zdziwiła się, kiedy Pansy i Astoria zaczęły rozmowę z nią. Spojrzała na stół Gryfonów. Napotkała spojrzenie Ginny, Harry`ego i Freda. Uśmiechnęła się do nich a oni odwzajemnili uśmiech. Po skończonej kolacji poszła do pokoju wspólnego Ślizgonów w towarzystwie oczywiście Blaise`a. Od poprzedniego dnia bardzo się zakumplowali. Diabeł zaprowadził ją do jej własnego dormitorium. Była tak śpiąca, że na pożegnanie pocałowała Blaise`a w policzek i poszła się ubrać w piżamę. Blaise jeszcze przez chwilę stał i patrzył tak gdzie przed chwilą stała była Gryfonka. Dopiero po kilku sekundach dotarło do niego że stoi i patrzy w drzwi od łazienki już 2 minuty. Odwrócił się na pięcie i poszedł do swojego dormitorium. Hermiona 15 minut później wyszła z łazienki, padła na łóżko i oddała się w objęcia Morfeusza.

                                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siema czarodzieje!  Chociaż nie było komentarzy to nie mogłam się powstrzymać i napisałam notkę. Mam nadzieję że się podoba.

~Luna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz